Herbata z imbirem #2 - „Światło” Jay Asher


Macie ochotę na lekką zimową opowieść pachnącą mroźnym powietrzem, choinkami i aromatyczną kawą? „Światło” z pewnością spełni Waszą zachciankę, gdyż pełno w nim świątecznych zapachów i grudniowej wrzawy. Szczególnie obrzęd przygotowywania „taniej miętowej mokki” odprawiany nagminnie przez główną bohaterkę skradł mi serce:

„Tata podaje mi mój ulubiony kubek - w pastelowe wzorki i paski wygląda jak wielka pisanka. To dla równowagi, bo przecież wszystko wokół jest w stylu bożonarodzeniowym. Nalewam sobie kawy, a potem rozrywam saszetkę z czekoladą w proszku i wsypuję. Na koniec odwijam jednego miętowego, czerwono-białego lizaka w kształcie laski Świętego Mikołaja i mieszam sobie nim kawę.”

Sierra jak co roku w okresie świątecznym opuszcza swoje życie w Oregonie na cały miesiąc, aby wraz z rodzicami udać się przyczepą campingową na plantację drzewek choinkowych w Kalifornii i pomóc przy rodzinnym biznesie. Wyjazd nigdy nie jest łatwy, jednak prowadząc taki tryb życia od niemowlęcia, dziewczyna nie wyobraża sobie, żeby święta miały wyglądać inaczej. Ponadto to jedyny czas, kiedy może spędzić czas ze swoją przyjaciółką, Heather, która usilnie stara namówić Sierrę na „zimowy romans”, który umiliłby jej pobyt w Kalifornii (w głównej mierze spędzany na sprzedaży drzewek). Nastolatka nie jest jednak przekonana co do tego szalonego pomysłu, zastanawiając się, „jak dziwnie byłoby spotykać się z kimś ze świadomością, że ten związek ma bardzo krótką datę ważności”. Ogarnia ją jednak bezsilność, gdy jej droga raz po raz krzyżuje się z rozbrajającym Calebem, który wciąż kupuje choinki. Okazuje się, że chłopak cieszy się w miasteczku złą reputacją i ogólną niechęcią mieszkańców. Sierra nie wie, co ma myśleć, gdy z jednej strony widzi uroczego, pełnego dobroci młodego mężczyznę, a z drugiej strony wszyscy ostrzegają ją, że jest niebezpieczny.

Jeśli szukacie czegoś głębokiego, czegoś, co zapadnie Wam głęboko w pamięć, to nie tędy droga. „Trzynaście powodów” mogło poruszyć Wami na wskroś, jednak te dwie książki łączy jedynie autor. Niemniej jednak „Światło”, choć to króciutka opowiastka na jedno posiedzenie, jest naznaczona duchem świąt, przynosi spokój i uśmiech na usta. Nie znajdziecie tu złożonych postaci, wyśmienitego słownictwa i nagłych zwrotów akcji, a już na pewno nie oczekujcie zaskakujących niespodzianek. Czego się wszakże możecie spodziewać, to ciepło charakterystyczne dla pierwszych miłości, niewymuszone relacje między bohaterami i zagadka, która nawet po rozwiązaniu zmusza do zastanowienia. „Światło” to przede wszystkim dobrotliwa opowiastka, pełna szczególnego nastroju i życzliwości, w sam raz na początek grudnia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 gabibooknerd , Blogger