„Twierdza Kimerydu” Magdalena Pioruńska

„Twierdza Kimerydu” Magdalena Pioruńska


Tak, wiem, sesja dawno minęła, a ja nadal z książkami nie mogę się do końca dogadać. Zaniedbałam tego bloga i Instagrama. Wyjechałam do rodziny i trochę przeraziły mnie nowe warunki do robienia zdjęć. Chyba po prostu całomiesięczny stres dał mi się we znaki i ciężko mi było wdrożyć się w cokolwiek kreatywnego - choć akurat artystyczna część mojej osoby na nowo odżyła, pewnie dlatego, że rysowanie pozwala odreagować. Aktualnie jestem (znowu) na wyjeździe, ale cała ta przerwa naładowała mnie pozytywną energią i już w przyszłym tygodniu postaram się wszystko nadrobić. Mam nadzieję na Waszą wyrozumiałość, a teraz zapraszam już na wpis dotyczący książki, którą jednak udało mi się przeczytać parę dni temu.

Twiedza Kimerydu rozpoczyna się w momencie, gdy Anna Guiteerez, antropolog z Uniwersytetu Krokodyli, zbiega do tytułowego miejsca, gdzie ratuje ją pół człowiek, pół raptor, Tyrs Mollina. Jest to o tyle niefortunne zdarzenie, że to właśnie dzięki dociekliwym badaniom i wykładom Anny Tyrs stał się frapującą personą na skalę światową, co znacznie ułatwiło mu funkcjonowanie w społeczeństwie. Bardzo ciężko jest mi tu mówić o fabule tak, żeby zaraz nie streścić całej książki i nic nie zaspojerować. Wbrew temu, co może się wydawać na samym początku, nie jest to żadna romantyczna historia inteligentnej kobiety i człowieka-hybrydy, ale złożone wydarzenia w dobrze skonstruowanym świecie pełnym ludzi i dinozaurów, układów i konfliktów, gdzie rebelia wisi w powietrzu. Głównych bohaterów jest kilka, a najbardziej zaintrygował mnie Tuliusz, diabelnie piękny mężczyzna o wręcz kobiecej urodzie (można go bardzo fajnie zobaczyć we wrzuconej w książkę stronie komiksowej) , w którym w rzeczy samej, można powiedzieć, siedzi również kobieta. Niektórzy nazywają to rozdwojeniem jaźni, inni tłumaczą po prostu rozwinięciem się kolejnej osoby z genem pterodaktyla w już istniejącym człowieku. W rzeczywistości mamy do czynienia raz z Tuliuszem, raz z Tulią. Są to zupełnie odmienne postacie, inaczej zachowujące się, brzmiące, nawet inaczej wyglądające z powodu odmiennych gustów modowych. Tutaj wchodzi wątek homoseksualizmu, czyli coś, czego się odrobinę obawiałam, byłam bardzo ciekawa, a ostatecznie jestem zachwycona. Autorka ujęła trudny problem w genialny, inteligentny i dający do myślenia sposób, a nie odpychający, jak to się często zdarza.


Polska fantastyka to wciąż nowość i czasami wręcz kompletna klapa. To powód, dla którego czytelnicy nie są zainteresowani tym gatunkiem i znacznie częściej sięgają po utwory zagranicznych autorów. Moim największym lękiem był fakt, że poznałam autorkę i zgodziłam się na współpracę - co jeśli zupełnie mi się nie spodoba i będę musiała wypowiedzieć się krytycznie, a tym samym odstraszyć potencjalnych czytelników? Oczywiście, nic, ale to nieprzyjemna sytuacja, z którą musi się spotykać recenzent. W tym przypadku na szczęście było inaczej. Wkroczyłam do tego zakręconego świata prehistorycznych stworzeń i przepadłam. Poważnie, ta książka wciąga bez reszty. Jedyne co mi przeszkadzało, to właśnie wbicie się w ten skomplikowany świat politycznych niesnasek i imion zaczynających się na literę T (trójka z głównych bohaterów myliła mi się przez kilkadziesiąt stron). Miałam wrażenie, że muszę być stale skupiona, bo pominę jakiś istotny element i będzie mi trudno zrozumieć resztę. W pewnych momentach również darowałabym sobie cięty języczek, choć na większą skalę już zupełnie mi to nie przeszkadzało, momentami wulgaryzmy wydawały się wręcz konieczne, szczególnie dla Tyrsa (gdy poznacie jego charakter, sami zrozumiecie, o co mi chodzi). Poza tym Pani Magda postawiła na akcję. Przez całą książkę, od początku do końca, nie było zbędnych opisów, przemyśleń bohaterów i niepotrzebnego przedłużania. To dlatego od Twierdzy Kimerydu nie można się oderwać. Jak na pierwszą pracę z dziedziny fantastyki autorki, jest to ogromny sukces, dlatego serdecznie gratuluję niesamowitej publikacji i czekam na więcej!

Dodam jeszcze, że jeśli podobają Wam się grafiki wykonane specjalnie do Twierdzy Kimerydu z pierwszego zdjęcia, to możecie zakupić je (jak również samą książkę) u autorki. Skontaktować się można za pośrednictwem wiadomości na Instagramie tutaj: klik.
Copyright © 2014 gabibooknerd , Blogger